cznie łacińskim zastąpić, a słowa brakło. Nawet sam Cezar wynaleźć go nie mógł. [1]
Obok tych literackich zabawek, myśli i słowu człowieka, których objaw dawniéj pozornie szanował, nie dawano najmniejszéj swobody. Cremotius Cordus musiał się zabić za to, że Brutusa i Cassiusza nazwał ostatnimi Rzymiany; biedak Luterius Priscus, poeta, który był na śmierć Germanika wiersz ułożył, a potém zawczasu, w czasie choroby Drusa, zgon przewidując, zapaśną elegiję dla niego napisał, i nieostróżnie ją przed kobietami odczytał, oskarżony o tę zbrodnię, również sobie życie odebrać musiał.
Nawet w dzieciach i żonie obawiał się Germanika jeszcze po jego zgonie: — nie śmiał ich otwarcie prześladować Tyberyusz, i najstarszego z synów zmarłego, Nerona, sam troskliwie prowadził do questury.
Wśród tych niepokojów ciągłych, które go tajemnie pożerały, zmarł mu Drusus, jak mówiono otruty przez sługi i żonę Lewillę, uwiedzioną umyślnie przez Sejana, aby się pozbyć następcy i zbliżyć do władzy, którą tak pochwycić pragnął. Na tę śmierć dziecka Tyberyusz patrzał tak chłodno jakby go nic nie obchodziła, długą i piękną mową zaraz się po niéj pocieszając. Maluje to po-
- ↑ Swetoniusz.