przybył w téj chwili wskazując starcowi stos zażegnięty.
— Ojcze — rzekł — oto znak jakiś!
— Gdzie? — spytał Tyberyusz obracając się obojętnie.
— Tam, na brzegu Campanii... ten ogień zapalony na górze.
— Dla czegoż to ma być znakiem? — odparł stary zimno — wieśniacy zebrali suche gałęzie latorośli winnéj i bawią się gdzieś przy ognisku...
Cajus zaciął usta.
— Ale to jak pożar wygląda!
Tak, pali się Gaurus! — rozśmiał się Tyberyusz... ludzie zapalili, Bogowie zagaszą... Zawołać Priscusa; czas spocząć po trudach myślenia i pracy.
T. Caesonius Priscus był jednym z najulubieńszych, najzaufańszych dworaków Tyberyuszowych; od lat kilku Cezar go był cale nowém dostojeństwem przyodział, dał mu: officium a voluptatibus, urząd posługacza rozkoszy, a Priscus, choć rycerz rzymski [1] nie wahał się przyjąć obowiązku i sprawiał gorliwie, naprzód w Rzymie, potém w swobodniejszéj od oczów ludzkich Caprei.
Pod jego zarządem były wyrostki Cezara, dziewczęta, które wybrano do zabaw i posług przy u-
- ↑ Swetoniusz.