Zmuszony czy naiwny uśmiech dziecinnego wesela wyjaśniał wszystkie te twarzyczki biednych niewolnic, którym łzawego oblicza nie godziło się i w męczarniach przed panem okazać.
Piérwsze danie sprzątniono prędko, bo wszyscy głodni byli prócz Cezara, a antecaenium [1] mało kto z nich kosztował.
Pocillatorki, roznoszące czasze, przybiegły, ofiarując je biesiadnikom.... Sam Tyberyusz, ogłosiwszy się uczty modimperatorem, wyrzekł, że pięćkroć pięć czar magistralnych za zdrowie jego wychylić będą musieli.
Sam téż, rozpocząwszy od libacyi, wprędce spełnił ametystowy krater, który poszedł z rąk do rąk.
Nikt odmówić go nie śmiał, nawet surowy Nerva, ani filozof Thrasyllus... Cajus ochoczo do ust przyłożył napój i wychylił duszkiem do kropli.
Wino powoli rozjaśniało twarze, Cezar zarumienił się mocno, oko mu błysnęło, rozpoczął igraszki. Odezwały się flety i pieśni greckie za zasłoną, przywołano retorów, gdyż Tyberyusz poczuł ochotę do rozprawy z nimi.
— Zeno, ty co wszystko umiész — rzekł śmiejąc się — nawet to, czego cię w Atenach nie uczo-
- ↑ Rodzaj śniadania, przekąski przed wieczerzą.