naówczas wszystkie zajmował umysły. W chwili prawie, gdy w zapomnianym Wschodu zakątku rozlewano krew niewinnego, dla odkupienia świata... poganie usłyszeli oznajmienie o śmierci wielkiego Pana, tajemniczego bóstwa, przedstawiającego starą wiarę. Plutarch tak opisuje to zdarzenie niepojęte dla pogan, chrześcianom tylko zrozumiałe:
»Za panowania Tyberyuszowego, pisze [1], statek przepływał niedaleko wyspy Paxos; ludzie na nim podróżujący nie spali jeszcze, siedzieli za stołem i pili, gdy z jednéj z wysp poblizkich usłyszano głos, wołający Thamusa, sternika okrętu, tak silnie, że się wszyscy zdumieli. Na pierwsze i powtórne wołanie Thamus milczał, na trzecie wreszcie odezwał się, a głos ów dodał silniéj jeszcze:
— »Gdy przybędziecie na wysokość wyspy Palodes (u brzegów Epiru) oznajmijcie, że wielki Pan umarł!“
Dopłynąwszy do wskazanego miejsca, Thamus spełnił zlecenie i z przodu okrętu zawołał ku lądowi:
— Wielki Pan umarł!...
Naówczas dały się słyszeć jakby jęki głośne i wołanie podziwu wielkich tłumów ludu. Świadkowie naoczni opowiadali to w Rzymie, Tyberyusz sam dowiadywał się i został upewniony o wypadku.
Wielki Pan arkadyjski, dziecię Jowisza i Hy-
- ↑ Plutarch de Oraculis.