Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Capreä i Roma Tom I.djvu/193

Ta strona została uwierzytelniona.

cularisa i Marina, nic się nie zmieniło; Cajus tylko korzystając z zamknięcia się starca, swobodniéj puszczał namiętnościom wodze, a do Macrona zbliżał się coraz więcéj przez żonę, któréj już dał na pismie obietnicę zaślubienia jéj....
Niecierpliwy panowania, udawał przecie płochość i szukał łatwych rozrywek, by zabić czas wlokący się leniwo; noce spędzał w miasteczku Caprei, część dni u nóg pięknéj Ennii.
Macron tymczasem wysłał do Rzymu po Heliosa.
Wezwanie to napełniło strachem dom jego i z razu potrwożeni żydzi chcieli uciekać gdzieś ku Gallii, lub zabrać się w Ostii na okręt alexandryjski z domem całym, aby uniknąć niebezpieczeństwa, które Heliosowi groziło w Caprei; starzec jednak po namyśle postanowił być posłusznym....
— Dni moje policzone — rzekł — bez woli pana włos z głowy nie spadnie; dla czegożbym nie miał sprobować, czy chorego ciała a przezeń i choréj duszy tego człowieka uleczyć nie potrafię? Często Bóg maluczkich używa do wielkiego, aby w nich okazał potęgę swoją.
Ze spokojem zwykłym w duszy, Helios zabrał do niewielkiéj skrzyneczki leki swoje, zwitek Biblii, suknie odświętne i udał się wśród płaczu żony i córki, które go jak na śmierć przeprowadzały aż za bramy Pomerium — przez Campanią do Pu-