Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Capreä i Roma Tom I.djvu/309

Ta strona została uwierzytelniona.

żebym dziś wykupił się zwłoką od umierającego starca, jakże uniknę młodego tyrana, który nastąpi po nim? Gdy mimo długiego doświadczenia i życia kolei, upojenie władzą zepsuło Tyberyusza, czegóż się można po Cajusie spodziewać, ledwie wyszłym z dzieciństwa, nieświadomym niczego a najplugawszemi karmionym przykłady, bo prowadzonym przez Macrona, gorszego nad Sejana, i wybranego na jego zgubę [1].
Wołając nakoniec, że nie chce dożyć przyszłości, Arruntius otworzył sobie żyły i umarł... Albucilla chciała się zabić, i raniła tylko; wspólników jéj rozpusty senatorów, Pretora i tego Balbusa, który wymówną gębę poświęcał niepoczciwym sprawom, stając jako prawnik zawsze przeciwko niewinnym a naigrawając się z cnoty, skazano na śmierć.
Ale się już zbliżał koniec tego straszliwego dramatu i panowania; Tyberyusz konał powoli, Rzym w ciszy oczekiwania wyglądał niecierpliwie jego zgonu. Senat z każdym listem spodziewał się wieści o wschodzącéj jutrzence, lepiéj tusząc po następcy.

Cezar — powiada Tacyt — im bardziéj słabł, tém silniejsze w sobie starał się okazywać życie, duch w nim jeszcze trwał potężny... ciało tylko zużyte

  1. Tacyt Annal. VI. 48.