Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Capreä i Roma Tom I.djvu/311

Ta strona została uwierzytelniona.

gmachy, ku potrzebie floty wzniesione, podziemne pisciny na olbrzymich wsparte filarach, pieczary o stu izbach ciemnych, w których niewolnicy, żołnierze i tłumy służebników jęczały skazane na nieoglądanie słońca i pozbawienie powietrza... Wszędzie tak obok najwymyślniejszych rozkoszy musiała w pogańskim świecie stać najstraszliwsza niewola i nędza; ale zdawało się konieczném by ci których nie miano za ludzi nawet, padali ofiarą wybranych.
Ville te zamykały w sobie co tylko życie uprzyjemnić i rozpieścić mogło; jedne z nich budowano na zimę, inne na lato, zwracając ku słońcu lub otaczając je cieniem. Ulice platanów, jeziora, sadzawki, w których ulubione karmiono ryby, rzeki łaźnie, groty chłodne i pieczary cały dzień wygrzewające się na słońcu, portyki od północy, galerye na południe, ogrody, teatra, wszystko tam znaleźć było można, czego najwymyślniejsza zapragnęła fantazya [1]. Zdobiono je jak cacka, wyściełano jak gniazda, chlubiono się niemi jak zasługą.

W pośród tych budowli, jedna nad drugą wspanialszych i piękniejszych, niedaleko wieży strażniczéj, która strzegła portu w Missenie, na górach i rozpadlinach skał wzniesiona błyszczała willa Luculla, nowo przyozdobiona dla Cezara. Niespokojny szukał jak źwierz przeczuwający śmierć

  1. Zobacz opis willi Vatiusa, w listach Seneki. Ep. 56.