u Cezara, pełne życia i charakteru zostawili nam opis jego [1].
Wysłańcy Izraelscy przybyli do Rzymu w sprawach swojego narodu i dopraszali się posłuchania, w którém prosić go mieli, by ich od oddawania czci Boskiej i stawiania w świątyni posągów Cezara uwolniono, gdyż się to prawu ich przeciwiło.
Wyjednali nareszcie groszem, czy niecierpliwém naleganiem, że im kazano czekać w willi dawniéj Mecenasowéj, u wrót Rzymu, połączonéj teraz z willą Lamii, dla rozszerzenia, bo wszędzie było ciasno Cezarowi-Bogu.
Wiila[2] ta była z przepychem nadzwyczajnym ozdobiona w posągi złocone i ogromne z kosztownych kamieni urny, ściany jéj połyskiwały malowaniami i purpurą. Na oścież stały otworem niezliczone szeregi izb z sobą połączonych, ogrody pełne wodotrysków i portyki pniami tysiąca kolumn podparte.
Cajus przechadzał się po tym raju swoim, znudzony, kapryśny; dziki. Stał właśnie w jednéj z tych sal swoich z Mnestrem i kilku ulubieńcami, gdy weszli Izraelici.
Caligula był naówczas człekiem już zużytym; wysokiego wzrostu, chudy, blady, źle zbudowanego ciała, z cienką szyją, oczyma wpadłemi jak