Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Capreä i Roma Tom II.djvu/113

Ta strona została uwierzytelniona.

maszczano się potém, idąc na ucztę z kąpieli, a po biesiadzie znowu wracano do wody.
Thermy jednak Pudencyusza nie były przeznaczone dla rozkosznisiów rzymskich; służyły one dla uboższych szczególniéj, a choć urządzone starannie, wabiły tylko biedniejszych, którzy tu z Suburry i Esquillinu się schadzali. Byli to po większéj części wyzwoleńcy ubożsi, synowie nie dawno uwolnionych ludzi, niewolnicy nawet i lud pomniejszy różnego stanu.
Pudens te thermy i przy nich znajdujące się sklepiki wypuszczał staremu wyzwoleńcowi swojemu Lampridowi, który zarządzał niemi i grosz od swych znajomych i przywykłych gości pobierał.
Znany on był z powolności swéj i dobroci, tak, że często korzystając z nich oszukiwano go nawet, ale on sam śmiał się dobrodusznie postrzegłszy to, i umiał stratę powetować na wspanialszych i majętniejszych, od których był lubiony. Thermy te prawie nieustannie uczęszczane, gdyż w nich była i piscina chłodna i caldarium obszerne, i exedra dla spoczynku i rozmowy a niewolnicy usłużni i zręczni — mało kiedy stały pustką, dniem i nocą wchódzono do nich i wychodzono mieniając się, a w hypertach nakształt ogródków urządzonych, często gromadki ludzi rozprawiających i przechadzających się bawiły do późnéj godziny.