Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Capreä i Roma Tom II.djvu/165

Ta strona została uwierzytelniona.

lękły... i zerwał się na nogi, skinął na ludzi swoich, jak on popłoszonych, i przerażonych, porwany na ramiona niewolników, których przywiódł z sobą posłaniec, znikł niesiony drogą ku Palatynowi, przedzierając się potajemnie przez obudzony gmin przedmieścia, z twarzą płaszczem zakrytą, aby nie być poznanym.
Tak skończył dzień swój Cezar....
Czy Agryppiny zmowy, czy spisek tajemny, czy odkryta niewierność ulubienicy, przerwały mu rozkoszny spoczynek... nikt z dworu prócz Doriforusa nie wiedział.... To pewna, że tę chwilę przestrachu któś życiem zapłacił.