Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Capreä i Roma Tom II.djvu/204

Ta strona została uwierzytelniona.

i Priscą, przy których schronienie i opiekę znalazła piękna Anija, niewolnica Syryjska, na chrzcie nazwana Maryą, w pamięć Łazarzowéj siostry; tu był Juda ochrzczony Candidem i Swew nazwany Natalisem, który tęskniąc, domagał się i prosił aby mu skarb jego, wiarę, wolno było pójść z braćmi dalekimi podzielić.
Cała ta nowa społeczność była taką, jaką nam ją nie chrześcianin ale współczesny pisarz Filon, przejęty świętością jéj, maluje... spokojną, miłującą ubóstwo, gardzącą światem, nie mającą nic własnego, dzielącą się wszystkiém, spędzającą dnie na modlitwie i dobrych uczynkach.
Czystość jéj stanowiła siłę, a choć Seneca z przebaczenia winy śmiał się, jako ze słabości dla poganina niepojętéj, z miłosierdzia jako z kobiecéj miękkości, ta miłość i cierpliwość nowego społeczeństwa codzień mu jednała braci. Wystawmy sobie ludzi, których prawem było poświęcać słabszego, co ginęli dla zabaw, dla rozrywek, dla kaprysów możnych tysiącami, których dzieci wyrzucano na ulicę żeby się pozbyć kłopotu wychowywania, którzy niewolnikom łamali nogi i ręce, piętnowali, krzyżowali za lada przewinienie urojone; — kraj, w którym nikt biednemu zlitować się nie chciał, a wśród niego nagle zjawiającą się gromadkę, zapierającą się siebie by służyć drugim, by pocie-