Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Capreä i Roma Tom II.djvu/220

Ta strona została uwierzytelniona.

— Jest to istota jak ja boska i przeznaczona do dziwnych, wyższych losów. Mimo że w podłém ciele dziś mieszka jéj dusza, bom ją wykupił niewolnicą, jako wcieloną a upadłą prawdę, aby podnieść z poniżenia i przenieść z sobą na łono ojca przedwiecznego [1] jest to... druga część rozłamanego Bóstwa mojego... I ona przeszła świat koleją różne przybierając postacie... najdziwniejszych probując losów.
Jest to Helena trojańska... dla któréj upadła Troja [2].
Neron uśmiechnął się, ale bojaźliwie jakoś.
— Chcemy widzieć tę Helenę! — rzekł po chwili. — Idź teraz, przywiedziesz ją gdy ci rozkażę, Doriforus wyliczy podarek Cezara... czekaj na oznajmienie moje i bądź gotowym...
Symon choć się mienił Bogiem, upadł na ziemię czołem przed starszém bóstwem Cezara, i znikł za zasłoną, która po za nim zapadła.

Neron podparty na łokciu dumał, oczy jego błądziły po wzgórzach Romy, myśl była gdzieindziéj, usta uśmiechały się, to krzywiły, aż znowu upadł w osłupienie znękane i ciężkie, a po czole jęły się

  1. I ta historya Heleny tyryjskiéj, towarzyszki Symona, jest prawdziwą.
  2. Abyśmy nie byli posądzeni o zapożyczenie tego pomysłu, odsyłamy do historyi Symona Maga, z któréj Goëthe wziąć ją musiał do Fausta.