Dwa lata upłynęły od wielkiéj Rzymu pożogi, a chociaż prześladowanie chrześcijan nie miało już tego charakteru jaki mu Neron nadał w początku, broniąc siebie i zwracając winę swą potwarzą na niewinnych, trwało ono przecie nie tylko w Rzymie, ale w państwie całém, gdyż poszukiwać ich, tępić i karać wszędzie rozkazano.
Liczby jednak nowych wyznawców nie zmniejszyło to wcale, owszem, zaledwie padli jedni, na ich miejsce rodzili się nowi nawróceni i zapełniali próżnie, a powołani byli ze wszystkich stanów, wieku i płci.
Przez dwa te lata, Neron szedł daléj drogą, którą już wcześnie przewidzieć było można, niepohamowany niczém i upojony swą władzą. Rzym nowy powstawał z popiołów, piękniejszy może niż przedtém, cały z kamienia Alby i Galii... na błota Ostii
- ↑ Błąd w druku; powinno być – XV.