— Libacyę tę — rzekł gasnącym już głosem — poświęcam Jowiszowi wyzwolicielowi (Jovi Liberatori.)
To były słowa jego ostatnie; zanurzył się w wyziewach pary i skonał.
Dziwić się można téj śmierci, tak spokojnej, tak pogańsko-pięknéj, obok życia, które jéj nie odpowiada; lecz podobno dwóch ludzi w Senece widzieć potrzeba.
Nie ulega wątpliwości, że wpływ chrześcijański zmienił go pod koniec życia.
Tą tajemnicą tłómaczy się wiele ustępów pism jego i zgon tak mężny. Z razu poganin, widzi on w śmierci nicość i ustanie wszelakiego życia; [1] późniéj ogłasza nieśmiertelność i żywot drugi, który mu tylko nauka chrześcijańska wskazać mogła [2]. — Nauka ta i wiara sięgały już w tym czasie otaczających Nerona, pleniła się na jego dworze, wciskała między pretoryanów, i niéma wątpliwości, że ów Seneca, którego Tertulian zowie często naszym [3], a Ś. Hieronim wprost naszym Senecą [4] mieni, wziął z niéj najpiękniejsze swe myśli i natchnienia. — Nie zmienił on wiary do końca, ale samo zetknięcie z prawdą uczyniło go większym, mężniejszym, silniejszym w obec śmierci.