Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Capreä i Roma Tom II.djvu/287

Ta strona została uwierzytelniona.

Wkrótce po opisanych wypadkach, zabita kopnięciem nogi przez potworę, zmarła Poppea, wróciło znów panowanie wyzwolenicy Aktei i dawnych ulubienic Cezara; igrzyska następowały jedne po drugich, lud wystarczyć im nie mógł. Widziano wśród tych długich widowisk mdlejące niewiasty, umierających ludzi, których trupy na ławach podiów leżały, a nikt ich tknąć nie śmiał do nocy, bo nikomu drgnąć ni ruszyć się, gdy Cezar się bawił, nie było wolno. Okrucieństwa też mnożyły się i goniły bez przerwy, wywierając na najbliższych, najmożniejszych, najdroższych Rzymowi a najstraszniejszych przez to dla Nerona.
Aż nareszcie wyczerpała się podłość ludzi, cierpliwość ofiar, i głuche wieści krążyć poczęły o spiskach, knowaniach o sprzysiężeniach i buntach, tak, że zausznicy Neronowi musieli go namawiać, aby z igrzysk i tryumfów, po które wycieczki czynił na prowincyą, co najrychléj do Rzymu powracał.
Powrót ten do stolicy, którym chciał zawsze głodne nowości pospólstwo nasycić i rozerwać, był komedyą tryumfu, jakby po zwycięztwach nad nieprzyjaciołami ojczyzny odniesionych.
Wywleczono z Palatynu tryumfalny wóz Augusta, rozbito stare mury Pomoerium i przez wyłom w nich wjechał poeta i śpiewak Cezar do Rzymu, obwieszany koronami i laury, wśród orszaku niosącego napisy świadczące, w ilu miastach, na ilu