Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Chore dusze tom II 112.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

jopisarzy powstaje Matejko. Jednocześnie te same aspiracye, te same pragnienia i pociągi mają wszystkie sztuki; ale poeci i pisarze przodem idą, torując drogi, za nimi malarze, którzy ich dopełniają, a może na końcu idzie obojgiem rozmarzona muzyka, która jest aureolą kreacyi wieku.
— No, a rzeźba? — zapytał hr. Filip. — zapominasz o niéj?
— Bynajmniéj, byłoby to grzechem, bo mamy bardzo znakomitych rzeźbiarzy — odparł August. — Ale nie ujmując bynajmniéj rzeźbie, w myśli ją łączę z malarstwem. Wielkie są różnice zadań i środków, jakiemi rozporządzają malarstwo i rzeźba, a mimo to oboje są jedném prawie, z tą różnicą, że rzeźba w prostszy i mocniéj skupiony sposób musi powiedziéć to, co malarz łatwiéj i większą liczbą środków rozporządzając wyraża.
— Rzeźba spółczesna — dodał Wiktor — w epoce, która nie znosi symbolów i alegoryj, ma zadanie niesłychanie trudne. Musi zstąpić na ziemię, musi do pewnego stopnia stać się realistyczną, a nie trywialną, jednak taki Apollo belwederski, ubóstwienie młodzieńczéj siły i piękności, poczucia w sobie nieśmiertelności i bóstwa, nie mógłby się już dziś zrodzić. Wenus, uosabiająca siłę żywotną i miłosną natury, nie starczy nam... Poszliśmy daléj myślami i ideę jednę rozłamaliśmy na wiele różnobarwnych promieni.
— Pomimo to — odezwał się długo milczący