Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Chore dusze tom II 200.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

dzona, kosztowała zbyt wiele, aby się na nią łatwo mógł znaléźć amator. Pan Lehman, który wiedział o wszystkiém, co się od Schandau do Drezna działo, a nawet ztąd aż do Bodenbachu i Cieszyna, oznajmił księżnie w rozmowie, iż Bellavista przez jakiegoś polskiego bogatego grafa najętą nareszcie została i że się on wkrótce tu przenosi. Popłoch to wielki zrobiło między mieszkańcami sąsiednich domków, gdyż Ahaswera była pewną że nie kto inny był tym grafem, tylko Filip.
Po kilku dniach jednak okazało się, iż on to być nie mógł, gdyż Bellavista najętą została dla jakiegoś młodego małżeństwa. Z tą wiadomością przybiegła od Lehmana księżna, śmiejąc się z własnego strachu i oznajmując p. Lizie, że tym razem któś-to był inny.
Jakoż następnego dnia dwa w Dreznie najęte ekwipaże przywiozły młode jakieś państwo, liczną służbę i mnogie pakunki. Przez cały dzień widać było krzątanie się około willi, bieganinę ludzi, a nad wieczorem białą sukienkę jakiéjś młodéj pani, słusznego wzrostu, przechadzającéj się po ogródku.
Nie miano wielkiéj ciekawości dowiadywania się o tych sąsiadów, których nazwisko wszystko wiedzący Lehman przyniósł dobrowolnie, ale tak przekręcone, iż z niego ledwie się czegoś polskiego domyśléć było można.
Dnia następnego obiad był u księżny Teresy.