Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Dwie królowe Tom I.djvu/119

Ta strona została uwierzytelniona.

wadzane z zagranicy, we wspaniałych acz prostych oprawach ze skóry dziczej, gromadziły się przy sypialni. Treść ich byłaby zdziwiła ciekawego badacza, tak nadzwyczaj urozmaiconą była.
Począwszy od poezyi do rozpraw teologicznych, do historycznych badań, było tam wszystko, co w obecnej chwili świat zajmowało. Pisma surowo zakazane niemieckich reformatorów, rozprawy Melanchtonów, Rotterdamusa, Lutra obok namiętnych traktatów politycznych obrońców katolicyzmu. Z zakładek i znaków widać nawet było, że pierwsze z nich pilniej czytywane były.
Obok tego poeci włoscy, łacińscy, księgi o sztuce, opisy krajów, historyę państw, nawet rozprawy o czarnoksięztwie znaleźć było można.
Zygmunt czytał wszystko lub przynajmniej przerzucał tak aby mu nic obcem nie było.
Na dworze mało czuć się dawał ten prąd idei polemicznych, które wiodły z sobą walkę o swobodę sumienia.
Właśnie w tych latach panowała jakaś cisza pozorna. Gamrat ustanowił inkwizycyę. Spalono staruszkę Malcherowę, wielu duchownym zagrożono... trwoga wywołała milczenie. Lecz pod tą ciszą łatwo się było domyśleć nurtujących potajemnie prądów, które tem były niebezpieczniejsze, im mniej się na oko pochwycić dawały.
Zygmunt Stary pobożnym był, nie będąc zbyt