Osiemdziesiąt par czarnych soboli i na okrycie ich złotogłów wschodni, dopełniały ślubny podarek. Za nim szedł dar ojca, Zygmunta, znowu trzy naszyjniki, jeden w kształcie łańcucha do kołnierza dyamentowy cały, dwa z innych kamieni drogich z perłami, z wiszącym klejnotem i krzyżem.
Ostatni był jakby błogosławieństwem.
Cesarz Karol V. przez margrabiego Brandeburgskiego słał swoje godło zwykłe, aby dawcę przypominało. Był to wielki dwugłowy orzeł cesarski z dyamentów i rubinów, zawieszony na dziesięciu łańcuszkach dyamentowych. Z drugiej strony jego stały dwie dumne kolumny dyamentowe, z godłem Plus ultra! Karol V. prześcigał Herkulesowe słupy.
Drogi klejnot do noszenia na szyi z dyamentów i rubinów, odznaczał się perłą ogromną, gruszeczką na hiszpańskim łańcuszku.
Były to zaprawdę piękne klejnoty, lecz drobne ich po większej części kamyki, wysokiej wartości nie miały. Wydawały się jednak wspaniale.
Królowa Izabella węgierska złożyła u stóp synowicy cesarza cztery roztruchany pozłacane roboty Niemców siedmiogrodzkich, łańcuch szmelcowany i kilka drobiazgów innych.
Od siebie Jerzy Brandeburgski, mąż Jadwigi, córki starego króla, Ludwik Palatyn, Otto Hen-
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Dwie królowe Tom II.djvu/120
Ta strona została uwierzytelniona.