Z pomocą Dudycza pisała Hölzelinowna ciągle do ojca i matki, donosząc bez ogródki żadnej co się tu działo, skarżąc się na Bonę, wyświecając jej czynności.
Zygmunt Stary nie o wszystkiem mógł być zawiadomiony. Chory i osłabiony, nie znosił wiadomości, które drażniły, musiano go oszczędzać. Maciejowski i inni przyjaciele znajdowali, że nawet interwencya gwałtowna starego króla przeciw Bony knowaniom niewieleby pomódz mogła, i oni więc woleli nalegać na ojca i na cesarza, aby użył jedynego środka, jaki być obiecywał skutecznym — zagrożenia Bonie pomstą na królowej Izabelli i na posiadłościach neapolitańskich.
Lecz wystąpienie stanowcze ze strony ojca, musiało być na czemś oparte, i trzeba było z umiarkowaniem poczynać, aby Elżbiety położenia nie pogorszyć.
W Wiedniu i Pradze mówiono sobie, iż król jest stary i niedługowieczny, a z jego panowaniem wszystko się odmienić musi. Zwlekano więc.
Ośmielało to Bonę, chociaż nie zdobywała się dotąd na środki gwałtowne. Szła powoli i zawsze w ten sposób, aby się wycofać mogła.
Zygmunt August korzystał z tego, aby z rozkochaną Włoszką, jak ona niepomny jutra, spędzać dni na rozmowach i marzeniach. Oboje się
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Dwie królowe Tom II.djvu/167
Ta strona została uwierzytelniona.