Ja znam go tylko ze słuchu. Opowiadają, że ma zdolności wielkie, serce i charakter szlachetny, a słabość jego dla kobiet tłómaczy po części młodość, w części to, że matka nietylko jej pobłażała, ale się starała w niej utrzymać, aby korzystać. Niepodobieństwem jest, aby młody król nie poznał się na tym skarbie jaki mu daliśmy. Chwilowo jest upojony, lecz wytrzeźwić się musi.
Dudycz wstał nie mając już co dodać, a chcąc pośpieszyć do Bonera.
— Tak więc — żegnając go dorzucił Marsupin, który do drzwi odprowadzał — pamiętajcie że się nie znamy, a razem że macie we mnie chętnego pomocnika w tem wszystkiem, co interesowi młodej królowej służyć może.
— Mam o was powiedzieć panu Bonerowi? — zapytał Dudycz.
— Wie on już o mnie — odparł Marsupin — a jutro z listami idę... do młodego króla naprzód.
Petrek, któremu zjawienie się tego posła zdawało się dobrą dla niego wróżbą, wesoło pośpieszył do podskarbiego; tu krótko zabawiwszy, ponieważ nowe odebrał zlecenie do Hölzelinownej, powrócił zaraz na zamek, wypatrzył chwilę dogodną i spełniając co mu Boner rozkazał, oznajmił razem o przybyciu Marsupina.
Niemka wprawdzie tego lub innego posła spodziewała się, lecz wiadomość o przybyciu
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Dwie królowe Tom II.djvu/176
Ta strona została uwierzytelniona.