Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Dwie królowe Tom II.djvu/201

Ta strona została uwierzytelniona.

z powodu choroby starego króla, jadała sama, osobno — a choć mąż, który powinien był jej towarzyszyć, rzadko się pokazywał, ale podczaszowie i krajczy pokarmy próbowali podając.
Zalecał Hölzelinownie, aby na stół miała baczne oko, a podarków żadnych od starej królowej przyjmować nie dopuszczała.
Sama zresztą poczciwa piastunka, widząc się nieprzyjaciółmi otoczoną, czuwała dzień i noc nad swem dzieckiem ukochanem, nie mogąc wyjść z podziwienia nad tą siłą ducha z jaką męczennica znosiła wszystko, nieprzyjaciołom nawet nie dając się ucieszyć wyrazem boleści... bo cudnie udawała wesołą i spokojną.
— Anioł jest! — wołała stara Kätchen — a nie wiem czy kiedy kobieta to zniosła co ona, z takiem bohaterstwem. Klękać przed panią moją!

...............


Wśród tej walki, którą Marsupin wiódł z zażartością swego włoskiego temperamentu, niespodziany zwrot nadać jej miały, na pozór żadnego z nią związku nie mające wypadki.



W drewnianem starem domostwie na Okolu, była od wieków już gospoda bednarska. Zamożnemu cechowi temu z dawnaby było przystało