Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Dwie królowe Tom III.djvu/023

Ta strona została uwierzytelniona.

— Poleciła mi o tem donieść królowi — dodał śmiejąc się Boner.
— Myślicie że na tem koniec? nie jeszcze. Opaliński poszedł do królowej Elżbiety, domagając się od niej, aby ona mi nakazała wydać tego człowieka sernego.
Ale i na żądanie młodej królowej, która mi je objawiła łagodnie, odparłem, że jestem sługą króla JMci Rzymskiego nie czyim innym, i tylko jego rozkazów słucham.
Oto macie próbkę tego co się tu dzieje, i co ja tu cierpię.
Marsupin zamilkł głowę zwiesiwszy. Młody Decyusz stał zadumany.
— Nie widzę — rzekł po chwili — co ja bym tu mógł pomódz i na co się przydać potrafię, gdy signor Giovanni, który zna lepiej teraźniejsze położenie niż ja, zdawna już bawiący na dworze Ferdynanda, ledwie się umie obronić napaściom i wyjednać dla królowej ulgę małą.
— Tyle możecie — odrzekł Marsupin, głowę podnosząc — iż się rozpatrzywszy w położeniu, zdacie z niego sprawę, aby środków szukano ratowania biednej królowej, której moje zabiegi mało co pomogły.
Król młody jak nie żył z nią, tak nie żyje; poszedłszy za mąż odrazu wdową została.
— A teraz — dodał Boner — nowe się święcą rzeczy. Mór w Krakowie, choć jeszcze nie groźny,