Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Dwie królowe Tom III.djvu/108

Ta strona została uwierzytelniona.

rzenia te, które dojrzalsza młodość zrodziła. Wychowaniec ludzi takich jak Lismanin i Włosi, którzy go otaczali, Zygmunt August stał umysłowo na wysokości wszystkich zadań wieku.
Widział w Polsce i Litwie wiele do zrobienia, do poprawienia, do dźwignięcia. Temperament i charakter zmiękczony wychowaniem niewieściem nie czyniły go zdolnym do walki, do zdobywania praw utraconych przez poprzedników, ale w granicach swej władzy miał pole szerokie do działania.
Pomimo przywiązania do matki, które zarazem było pewną obawą i znużeniem a nałogiem dla spokoju przyjętym, Zygmunt August widział jasno, jaki nieład, jakie zgorszenie, ile zła rodziło przekupstwo, faworyci, Gamrat i Kmita.
W Polsce i w Litwie obiecywał sobie po tych latach rozstroju, świetne nowe odrodzenie.
Najszlachetniejsze, młodzieńcze popędy biły w sercu jego, marzył iż uczyni dobrego wiele. Wprawdzie miękkim był, leniwym nieco, rozpieszczonym, zawczasu zużytym młodością, na której rozwięzłość matka patrzyła przez szpary, ale jemu samemu znużenie wydawało się skutkiem tego, że do czynu nigdy powołanym nie był.
Opuszczając Kraków, Zygmunt August widział przed sobą najświetniejszą przyszłość, na którą już teraz mógł pracować.
Ojciec obchodził się z nim zawsze surowo,