Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Dwie królowe Tom III.djvu/113

Ta strona została uwierzytelniona.

nych robotników słać do Krakowa. Miał odrazu pilne i niewstrętliwe zajęcie.
Tymczasem w jednem skrzydle oczyszczonem naprędce, król i dwór się pomieścili. Zygmunt August zamieszkać tu stale nie myślał, dopókiby zamek nie był gotów na pomieszczenie jego i żony, ale miał do poznania Litwę, kraj cały prawie sobie nieznany.
Stare zamczyska w Trokach, w Lidzie równie były zaniedbane jak w Wilnie; mieściły się tam szczupłe załogi, a najlepsze izby nie miały nic nad ławy i stoły, nie wszędzie nawet podłogi, częściej tokowiska.
Panowie otaczający króla, zapraszali w gościnę — młody pan nie był od tego.
Zaledwie się rozpatrzywszy, począł wycieczki dokoła.
Gdy powracał do Wilna, zastawał tu zawsze oczekujących panów wojewodów z ziem odległych, którzy już przyszłemu panu czołem bić śpieszyli.
Czynności nad to nie było innych, oprócz codziennych doniesień matce. Myśl króla czasem biegła ku Krakowu i Niepołomicom.
Matka w listach, które przejęte być mogły, o Dżemmie nic nie donosiła. Król dla niej tem więcej mógł ostygnąć i spodziewał się być oswobodzonym.
Tymczasem Dudycz z żoną wyruszywszy