Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Dwie królowe Tom III.djvu/136

Ta strona została uwierzytelniona.

Włoszki, ale zręczna Kätchen umiała się tak urządzić, iż starą królowę dochodziło to tylko co ona chciała
Od czasu wyjazdu młodego króla, stosunki jego z żoną były zerwane. Nie pisał do niej.
Bona tem głośniej, na złość synowej, podnosiła to, iż do niej listy przychodziły codziennie. Ale i to nie zdawało się wielkiego na Elżbiecie czynić wrażenia.
Słuchała opowiadań królowej i zaspakajała się niemi.
Hölzelinowna zniecierpliwiona, już w Niepołomicach nalegać zaczęła na swoją panią, ażeby ona pierwsza pisała do męża i przypomniała mu się. Ze zwykłą swą chłodną krwią pozorną, Elżbieta odpowiedziała jej, że powinna czekać aż mąż pierwszy do niej sam napisze, że naówczas chętnie pośpieszy z odpowiedzą, ale jej się narzucać mu nie przystało.
Kätchen napróżno starała się jej dowieść, że to bynajmniejby jej godności nie uwłaczało, a dowiodło przywiązania — młoda królowa, w obawie aby Bony tem nie zniechęciła, oparła się.
Każdego posłańca z Wilna dopytywano o listy od Augusta, żaden z nich nie przyniósł nic do żony. Ale i do matki posły się stały rzadszemi.
Jak skoro król cokolwiek się uczuł silniejszym, Bona, której sąsiedztwo Krakowa było niedogodnem, przyśpieszyła wyjazd do Korczyna.