Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 1 104.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

praszając w gościnę do siebie, utyskując nad tém że jak Światosławowi, matka mu się mało od siebie oddalać dozwalała. Tak różne opowiadając przygody dwaj młodzi dużo czasu razem w izbie sam na sam strawili, a Światosław poznosił do niéj miecze i łuki nowe, jakiemi go ojciec obdarzał, aby Jaksa probując dał o nich zdanie swoje.
W tém z drugiéj komnaty Biskup bratanka wołać zaczął.
Pani Petrkowéj już tam nie było, siedzieli tylko w okół Biskup, gospodarz i Opat cicho coś gwarząc, gdy Jaksa pospieszył na wezwanie.
— Słuchaj no, miły mój, rzekł ks. Janik zwracając się do niego — oto ci się z porady p. Petrka przygodzi iż darmo doma gnuśnieć nie będziesz bo to młodemu nie przystało. Jakby ci się to zdało, gdybyś listami opatrzony, na dwór ks. Władysława jechał i tam się rycersko zabawiał. Kraków miasto niczego; tyś do Niemców nawykł, znajdziesz ich sam dosyć.
— Wdzięczen muszę być za łaskę p. Petrka, odparł kłaniając mu się Jaksa — jechać bym jechał gdzie starsi poradzą, byle nie zależeć pola; aliści dwór ks. Władysława z wielkiego rycerstwa nie słynie. I to jednak nie waży, tylko, gdy mi pan Bóg ojca nie dał, pani matce mojéj opowiedziéć się muszę.
— Słuszna! poczciwa — dodał Biskup, albo-