Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 1 107.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

skiéj granicy w kilka pono koni tu przybył, ofiarując się na służbę królowi, zwano go naówczas rycerzem z Donina. — Urósł potém prędko i księżniczki za żonę dostał i takiéj córki ślicznej i syna dorodnego — i włości niepoliczonych i skarbów o których cuda prawią. A muszą być wielkie, gdy niemi na kościoły sypie i sypie i nieubywa mu nic...
Córka godną króla zaślubić! dodał unosząc się i ręce składając Zuła.
— Piękniejszéj nad nią widzieć trudno, tam nawet gdzie na pięknościach niezbywa! zawtórował Jaksa.
— A wiano po niéj, — rzekł Zuła — mało powiedzieć dziesięć kubłów złota i dziesięć srebra wozów!!
Wziął się aż za głowę stary. — Ale téż tam — dodał — prostemu rycerzowi, ziemianinowi na jednym dwu gródkach ani się posunąć. — Chowają ten rajski kwiatek dla mocnéj dłoni! — dla pańskich rąk! Oboje wysoko patrzą, — szczególniéj sama Petrkowa, która się kniahinią nazywać każe. A mówi, — słyszę — głośno, — niech mąż z synem robi co chce, córkę ja wydam sama, i nie dokąd tylko tam zkąd jéj matka, aby na stolicy siedziała.
Jaksa posępnie spuścił głowę. —
— Szkoda będzie tego kwiatu, gdy go nam zabiorą, — rzekł Zuła, — ale bab mamy siła, —