Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 1 135.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Toś się do nas źle wybrał, przyjacielu — rzekł Jaksa — wojny pod czas nie mamy, Bogu dzięki; niewiasty nasze po waszych trudno aby się wam podobały!
— Jestem przy dworze ks. Agnieszki — odezwał się Niemiec — nie jest tu tak źle bardzo. Naprzód, że ma przy sobie dosyć naszych dziewcząt niemieckich, a potém — boć to nikomu nie tajno, dwór to dziś jeszcze książęcy, ale wprędce urośnie, królewskim się stanie, więc jeszcze przybędzie mu rycerstwa i niewiastek...
Jaksa niedowierzająco potrząsał głową.
— No — a ty? — spytał go Helmut.
— Ja także na ten dwór się myślę dostać, ale jeszcze nie wiem sam czy będę przyjęty i czy się pomieszczę.
Niemiec słuchał już roztargniony, spieszył się i wyrywał, podglądał w ulicę, szepnął coś żywo na ucho Jaksie, podał mu rękę i pobiegł. Łatwo się było domyśleć, że gdzieś piękną mieszczkę miał upatrzoną, za którą gonił. Polowanie to jednak nie musiało się poszczęścić, bo w pół godziny wrócił do Jaksy kwaśny, zły, po niemiecku klnąc polskie dziewczęta, że się do nich zbliżyć nie było podobna.
Siedli razem w izbie, którą dla gościa Lorkowa opróżniła i teraz dopiero szerzéj się rozmówić mogli. — Helmut pochwalał bardzo Jaksie, iż na dwór księcia a raczéj księżnéj przy-