Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 1 198.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.



IX.



Na krakowskim zamku kipiało i gotowało się teraz, jak w kotle na ognisku, a co tam przysposabiano nie było dla nikogo tajném, bo o tém trąbiono na cztery strony świata.
Wyjeżdżały ztąd ciągle poselstwa i przychodziły posły z dalekich krajów. Jednego dnia jechali z Rusi w kożuchach sobolowych bojarowie, z kołpakami wysokiemi na głowach, drugiego rycerze zbrojni, zakuci w stal przybywali od Cesarza, którego nieustannie o posiłki i poparcie błagała siostra przyrodnia.
Jednych tylko niewidać było ziemian i starszyzny własnéj, ani pasterzy i duchownych, którzy od niejakiego czasu widocznie stronili od książęcego dworu. Nawet ci których powoływano nie radzi się stawili.