Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 1 200.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

on głową i sprawcą spisków był, czyniąc się ostatniéj woli króla Krzywousta stróżem i wykonawcą.
Książe słuchał cierpliwie, ale nie dał po sobie poznać co myślał. Chwilami potakiwał, to głową potrzęsał milczący.
Agnieszka dopomagała w tém ulubieńcowi, aby Petrka zohydzić i obwinić. —
Przez dni kilka nic słychać nie było tylko te nawoływania przeciw Petrkowi i namowy do pozbycia się go co najrychlejszego. Książe Władysław milczał ciągle. Dano mu w ostatku pokój, widząc że ani przeczy ni zezwala. Dobek sam z księżną gotował się wystąpić przeciwko młodszéj braci. Ruś i Połowce mieli już być w drodze, obiecywano ich codzień.
Upłynęło tak dni kilkanaście, jesień coraz chłodniejsza nadchodziła, liście zmrożone opadały z drzew, wiatr zawiewał z północy, książe Władysław, który łowy lubił wielce, może dla tego że wyjechawszy na nie głowę miał spokojną, wybierał się z całém myślistwem swém w lasy. Dobek zawiadomiony o tém, gdy już wszystko było pogotowiu, wpadł do księcia.
— Miłościwy panie, zawołał żywo, gdzie tu czas do łowów. Tu nie o łowach myśleć trzeba! Z domu się wam nie godzi oddalać. Każcie ludziom przygotowania te odwołać. — Nie możecie jechać! Władysław spojrzał nań namarszczywszy się.