Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 2 019.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

jednego pana nad sobą; silniejszym będzie i gnieść może mocniéj!
Niektórzy sięgali wspomnieniami w prastare czasy owe swobody, których pamięć żyła jeszcze u ludu i kmieci; kiedy gromady stanowiły wszystko, a kniaziowie byli tylko wybieranemi z nich wodzami do wojny i sędziami.
Biskupi téż nie chcieli nic innego nad utrzymanie podziału Krzywoustego, bo im łatwiéj było swą przewagę i władzę u boku książąt udzielnych utrzymać, niż walczyć z jedną silną dłonią. Dla nich spójnią stanowił Pasterz Gnieźnieński, który jednoczył pod sobą wszystkich biskupów, władza téż jego w rozdzieloném państwie rosła i górowała.
Jednakże głosy się odzywały różne, byli i tacy co w podziale ziem, widzieli dla nich niebezpieczeństwo, ale tych zahuczano. Wszebór najpoważniejszy ze świeckiéj starszyzny, zabrał wreście głos, bolejąc nad tém, że im do narady Palatyna Petrka brakowało.
Spodziewano się go dotąd napróżno.
— Byłby on tu pewnie z nami — odezwał się ks. Janik — bo się wybierał w drogę, ale go coś niespodzianie zaskoczyć musiało. — Jechać miał wnet po mnie. — Nie taję, iż niespokojny jestem o niego, daj Boże, aby się co złego nie stało.
— A cóż mu grozić może — odezwał się Wszebor[1].

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – Wszebór.