Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 2 059.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

swéj! Tak! Bóg to uczynił nie zemsta ludzka — ale płakać się godzi nad losem dotkniętego!..
— I ratować, ratować go trzeba — przerwał Opat gorąco. — Jeżeli nie wszystko ocalić to przynajmniéj życie — życie jego, syna, rodziny!
Biskup westchnął zamyślony, potém rękę podniósł do góry.
— Poza księciem, za Dobkiem, rzekł stoi Agnieszka! Zemsta niewieścia nieubłagana jest i dzika, miary nie zna, nasycić się nie daje. —
— Lecz niemniéj starać się, próbować, kołatać potrzeba — przerwał Opat. — Ojcze nasz kochany! komu właściwiéj jak tobie? Książę jest na jednym z zamków sąsiednich — szukać go, mówić z nim trzeba, upamiętać. —
Biskup cały w sobie stał zamyślony powtarzając: Alea jacta est!
— Nie o Petrka tu samego chodzi! lękam się aby ten sam los nie groził wkrótce królewskim sierotom. — Idzie o państwo to, które chcą zagarnąć! Po drodze napotykałem kupy ludzi zbiegających w lasy — księciu płyną posiłki, jego wysłańcy zajmują grody! Petrek był najgorętszym obrońcą praw małoletnich sierot, dla tego jego pierwszego zemsta spotkała — on im stał na przeszkodzie. Nie Petrka już, siebie ratować nam potrzeba! Dziś oni wydziedziczą książąt, jutro nas to samo spotkać może, odbiorą kościołom nadania, zajadą dobra... Agnieszka chce korony i władzy,