Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 2 086.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

co trzymają z wolą nieboszczyka pana, dla własnego dobra waszego...
— Ha! porwała się, nie mogąc wytrzymać księżna, — kaci opróżnią więzienia. Ziemia głęboka jest, znajdzie się gdzie chować zdrajców!!
Ks. Janik wysłuchał, ale nie odpowiedział nic zwrócił się do księcia.
— Nie może to być, dodał, abyście chcieli życie temu wydzierać, którego ziemie nasze miłują i szanują jak ojca!
Wstał Pasterz uroczystą przybierając postawę.
— Miłościwy książę! krwi téj nie bierzcie na sumienie wasze!
Książę podniósł się natychmiast i niepatrząc na żonę, rzekł żywo.
— Nie lękajcie się o to, życia mu nie wezmę, nie, ale karę słuszną domierzoną mieć musi.
Biskup odetchnął lżéj. —
— Bądźcie litościwym, ciągnął daléj, abyście sami litości doznali gdy jéj w życiu potrzebować będziecie. Któż tak mocen jest, aby pewien był iż na nim nie zacięży prawica Boża? Sądy Wszechmocnego zakryte, a miarą tą mierzy Sędzia, jaką mierzył Sądzący... Gdy to mówił z męzkich oczów Biskupa pociekły łzy, których wstrzymać nie mógł. Objaw ten uczucia i słabości razem zmięszał jego samego, popatrzał milczący na ziemię, i, otarłszy oczy, nie mówiąc słowa, nie pod-