Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 2 104.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

fnęli się strwożeni widokiem okrwawionéj ofiary. — Wrzawa powstała w dworcu, sam Biskup, mąż pełen życia i energii usłyszawszy o Petrku, wybiegł jak stał na przedsienie, a ujrzawszy Palatyna, którego ku niemu wiedziono, podniósł ręce do góry, zemsty Bożéj wzywając.
Wprowadzono tak milczącego jeszcze Petrka do izby i złożono go na łożu; bo siły jego wyczerpały się. — Po małéj chwili jednak dźwignął się i milcząc ciągle ukląkł, złożył ręce, modlić się począł.
Do koła stali wszyscy niemi i politowaniem przejęci. Biskup Janik pobożnie złożył ręce i męzkim głosem począł modlitwę dziękczynną za ocalenie życia.
Nie było naówczas innych lekarzy nad mnichów Benedyktynów, uczniów szkoły salernitańskiej i żydów, którzy z arabskich ksiąg, niejakie wiadomości medyczne czerpali. Jaksa pobiegł natychmiast na Opactwo Św. Wincentego z wiadomością o ocalonym, ale tam wyprzedził go już braciszek, który przebrany stał na grodzie i miał zlecenie donosić co się z Petrkiem działo.
OO. Benedyktyni na najgorsze będąc przygotowani, ciało tylko umarłego wyprosić chcieli, aby dobroczyńcę swego uczcić chrześciańskim pogrzebem. Wiedziano już na Opactwie o wyłupieniu oczu i wyrwaniu języka, ale nikt nie mógł odgadnąć gdzie się podział Palatyn. — Wtém