Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 2 129.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

było postanowienia książęcego, o któremby wprzód nie wiedziano, nim je ogłoszono.
Roger uwolniony za poręką, bawił na biskupim dworze, nie bardzo pilno zajmując się zbieraniem okupu swojego. Natomiast jątrzył umysły i do zemsty wołał za krzywdę wyrządzoną Petrkowi.
Gdy ks. Janik pytał go, dla czego nie zbiera grzywien?
— Albo to o grzywny idzie? odpowiadał Roger przejęty żalem — ani o mnie, ani o okup mój gra się toczy, ale o to aby niezbożnego Kaina na żywot braci nastającego, wygonić precz! Jakem żyw że się to stać musi, i że się to stanie! A dopóki tego nie uczyniemy, o sobie myśleć się nie godzi.
Bił się w piersi i przysięgał...
— Nic mi się nie stanie, mówił ostrzegającemu go Biskupowi, chodzić będę bezpieczny, a oni padną i pójdą precz. Niewinna krew Petrkowa pomszczoną zostanie.
W kilka dni Roger samotrzeć na koń siadł, nie było go przez dni kilka, a powróciwszy na dwór biskupi rozpowiadać nie chciał dokąd i poco jeździł, gdzie był i co robił. Pytających zbywał nie znaczącemi półsłowami.
Powrócił wieczorem gdy Biskup już spał, nazajutrz rano pojechał, konie zmieniwszy. Nie było