Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 2 187.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Spadnieli z niebios, wyrośnie z ziemi, nie wiem; ale wierzę w nie jak w Boga wierzę.
Biskup Janik przejęty, uściskał go.
— Mówi pismo iż wiara góry przenosi, nie wiem, może ta twoja wiara uparta, którą ja naganiałem nieraz, zwycięztwo przeniesie na stronę naszą. — Ale prawdaż to że Mikowa zyskałeś, że Jerzy z tobą!
Roger palce złożył jak do przysięgi.
— Opierał się Juraś, rzekł — bał się Mików, pókim ich nie poruszył wstydem, nie ubłagał prośbami; nie pokazał że sromemby się okryli gdyby nie pomścili zbrodni na Petrku dokonanéj, na tym panu, który w sercu nieboszczyka króla pierwsze miał miejsce, który ziemie nasze wielekroć wybawił, który je kościołami okrył, klasztorami zasiał, murami odział, a bronił sprawiedliwości przeciw bezprawiu. —
Jaksa z poszanowaniem ujął Rogera za długo wiszący rękaw zwierzchniéj sukni i kraj jego pocałował w milczeniu. —
— Bóg niech wam nagrodzi! szepnął cicho.
— Nie mnie nagrodzi on, przerwał Starosta, ale tego pana, męczennika, którego tryumf oglądać będą oczy nasze! Sprawa Petrkowa sprawą Bożą, a Władysławowa szatańską.
Zapalił się tak Roger, aż Biskup znak mu dał ażeby się miarkował.
Mówić zaczęto o innych grodach, do których