Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Historya prawdziwa o Petrku Właście palatynie, którego zwano Duninem tom 2 202.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

trzymał w ręku, nałożył na głowę i spojrzał na biskupa zuchwale i wyzywająco.
Czuł się tu panem.
W starcu gniew urósł jeszcze.
— Nie kajacie się? — powtórzył — niech spadnie na was grom Boży!
I podniósłszy się z siedzenia, ręce do góry rozpostarł wołając.
— Anathema na ciebie Władysławie, anathema na żonę twą i wspólniczkę, na cały ród twój, do dziesiątego pokolenia. Bądźcie przeklęci na ziemi, w życiu i po zgonie, bądźcie przeklęci z Kaimem i Lucyperem! Anathema na was! anathema!
Biskup cisnął świecę podaną mu przez księdza, a za nim inni wszyscy poczęli rzucać i gasić światła, powtarzając chórem, głosami wielkiemi.
— Anathema! anathema!
Ks. Władysław drżący stał słupem, ci co go otaczali słuchali odrętwieni. Agnieszka padła na kolana, potém porwawszy się wnet, za ścianę namiotu ukryła.
Rozlegało się — Anathema, a po nim groźne milczenie.
Arcybiskup usiadł twarz odwracając, na dany znak wóz z pod namiotu, w którym stał, zwolna wyciągać zaczął na plac, gdzie mnóstwo żołnierzy i ciurów zbiegło się patrzeć na przybyłych du-