Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Hrabina Kosel tom 1 034.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Rajmuś ramionami ruszył a wcale się tego nie zląkł... Królewskiego tyle było zwycięztwa, że koniecznie chciał go jeszcze próbować wiele wina strzyma; ten zaś czystą wodę tylko pijał, czasem szklankę piwa, wina kieliszeczek — daléj niemogąc. Więc próżne było przykazywanie królewskie, pij a pij. Gwałtem prawie wleli mu puhar węgrzyna, od którego jak padł, tydzień odchorował, i o mało go z tego świata nie wzięła gorączka. A no potém do siebie przyszedł i bodaj do ogromniejszéj jeszcze siły, na którą się z nim nikt próbować już nie śmiał.
I znowu chodził na wyglądanie owo dziecinne pod ogród w Laubegaście. A miłość ta uczyniła go innym człowiekiem: spoważniał bardzo, uczyć się począł i powierzchownie nawet odmienił... Anna hr. Hoymowa która o wszystkiém mówiła mężowi i jego siostrze, o nim nigdy nie wspomniała, zdając się go już niewidziéć, ani wiedziéć o nim...
W Laubegaście kończył się dzień zawczasu, z mrokiem zamykano bramy i drzwi na klucze i drągi, jak było we zwyczaju naówczas; psy spuszczano na podwórza z łańcuchów, słudzy szli z kurami spać, a pani choćby dłużéj przy świetle czas nudny spędziła nad książką, nikt o tém nie wiedział...
Téj nocy właśnie gdy rozpustowano na zamku, a w odkrytych polach jesienny wiater bujał, w Laubegast tak go słychać było, łamiącego drzew gałęzie i miotającego lipami, iż o śnie ani było myśléć.
Piękna Anna rozebrawszy się, czytała w biblii, bo to jéj było czytanie najulubieńsze, zwłaszcza Apokalipsa i listy Ś-go Pawła... Toż myślała a rozmyślała nad niemi, często płacząc nawet.
Było już późno w noc i druga świeca jarząca dopalała się w jéj pokoju, gdy tętent się dał słyszéć za domem, a potém jakby kto bramą żelazną targał i psy ujadać zaczęły tak straszliwie, iż nieulęknionego ducha pani, poczuła się strwożoną. Rzadkie były już wówczas napaści na dwory, zwłaszcza pod stolicą, ale się przecie trafiały. Rozpuszczone żołdactwo, połapani gwałtem żołnierze, którzy późniéj zbiegali i po górach się kryli tułając, dopuszczali się czasem gwałtów, choć je szyją późniéj płacić im przyszło, gdy na nich obławy zwołano.