Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Hrabina Kosel tom 1 239.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

— Czyś się téż W. Kr. Mość w teatrze choć przypatrzył naszym paniom? — spytała.
— Nie dobrze...
— Więc ja się na jednę ośmielę zwrócić uwagę W. Kr. Mości: ładniejszéj, milszéj, lepszéj nad nią doprawdy tu nie ma... i śliczny buziaczek i młodziuchne to... i rączki ma bardzo ładne.
— Któż to taki? — zapytał król.
— Denhoffowa z domu Bielińska — szepnęła podskarbina — siostra hetmanowéj Pociejowéj.
— Nie przypominam sobie bym ją widział — rzekł August — lecz jako wielbiciel wdzięków niewieścich, przyrzekam pani iż na piérwszych assamblach postaram się o poznanie tak zachwycającéj jak mi pani malujesz istoty.
— Zasługuje na to... przekonasz się W. Kr. Mość — dodała odchodząc pani podskarbina i wracając prędko. — Gdybyś W. Kr. Mość zaszczycił mnie jutro bytnością swoją na skromnéj wieczerzy, możebym mu ją potrafiła zaprezentować.
Król August spojrzał, a zdaje się że podskarbina nie dostrzegła wzroku jakim ją zmierzył; byłaby się może zarumieniła, tak widocznie szyderskie było to wejrzenie, powiadające jéj, że wié już wszystko i że daleko otwarciéj mówićby z nim można. Uśmiech przebiegł po ustach i znikł.
Tegoż samego dnia marszałkowa Bielińska posłała po córkę i zamknęła się z nią i z podskarbiną na godzin kilka. Gdy się rozchodziły Denhoffowa zmięszana była niezmiernie, ale szczęśliwa razem i trwożna. Zapominała się ciągle, szła, wracała, szeptała coś matce, nie trafiła zrazu do powozu. Widocznie straciła głowę. Matka musiała ją upominać aby starała się być panią siebie. Maleńka osóbka nawykła do poufalszego towarzystwa, w którém królowała, zawsze pewną będąc iż co uczyni podobać się musi, lękała się tych wielkich przyborów do nowego szczęścia, które się jéj zdawało niepewném. Nie sprzeciwiała się wcale woli matki, lecz tyle z tém było zachodu! a trzpiot ów tak nie lubił wielkich przyborów!!..
Przebendowska i Flemming jako brat i siostra, mieli jedno gospodarstwo. Generał w Polsce niemal wspanialéj jeszcze występował niż w Dreźnie, miał z sobą cały dwór, służbę, a po-