Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Hrabina Kosel tom 2 073.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Berlin w pierwszéj ćwierci XVIII wieku był zaledwie słabym zarysem téj stolicy, jaką został od niedawna. Wzniósł się on i zabudował właśnie w téj porze i był niemal nowym; a miał już charakter właściwy miasta, koszar, wojska, klasztornego porządku i ciszy... Tu nic już naówczas nie szło jak samo chciało, ale jak z góry rozporządzono; wzrost, upięknienie, handel były nakazane, zaprowadzone i wzięte w kluby odrazu. Nic smutniéj nie mogło po Dreźnie wyglądać nad ową nad-Sprejską stolicę. W ulicach widać było więcéj żołnierzy niż ludu, a bębny i piszczałki głośniéj się słyszéć dawały niż dzwony, i koszar więcéj było niż kościołów. Po większych ulicach sterczały regularnie ustawione domy, które tam stanęły nie że chciały, ale że musiały... Pusto było dosyć... Jednakże Berlin już miał pięć kwartałów i przedmieścia rozsypane szeroko a nędzne, dokoła... Gdzieniegdzie wśród domków i domów, pałace familii królewskiéj odznaczały się wymuszonym wdziękiem, który wydawał się zkąd inąd zapożyczony. Na Spandawskiém przedmieściu świecił tak Montbijou królowéj, na Stralauskiém belweder króla...
Wszystko tu było nowe, jak samo państwo: najstarsze gmachy liczyły wiek swój na lat dziesiątki. Parę posągów nudziło się w téj pustyni, para szerokich placów czekała życia i mieszkańców. Tak na Molcke-markt stał już Fryderyk I, przeznaczony pierwotnie do arsenału.
Jeden most na Sprei był już murowany, a zwano go mostem nowym, i zamiast Henryka IV wstawiono nań elektora Fryderyka-Wilhelma.