Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Infantka tom III 095.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

dziewczyny, Talwosz dotąd ani się dowiedzieć, ani mógł domyślać.
Musiał to jednak być lub sam król, albo ktoś z tych dostojniejszych panów, co go otaczali. Zagłobianka nadto była dumna, aby lada komu dała się opanować.
Litwin obiecywał sobie, iż gdy się dwór przeniesie znowu do zamku, łatwiej mu będzie dośledzić czegoś, tu, u Sederyna lub między Francuzami.
W czasie pobytu w Niepołomicach żywe z Francyą stosunki trwały ciągle jak przedtem. Nie było dnia prawie, ażeby ktoś nie przyjechał do Krakowa i nie został zaraz odprawiony do króla. Niekiedy dwóch posłów razem, dla pewności dwoma różnemi wyprawionych traktami przez Niemcy przybywali jeden po drugim.
Nowiny być musiały ważne bardzo, gdyż Henryk oczekiwał ich z gorączkową niecierpliwością.
Lecz, tajemnicą było dla wszystkich co przynoszono z Francyi, król się nie zdradzał nawet pytany, dwór jego milczał.
Z coraz większej tylko króla uprzejmości, coraz weselszej twarzy, coraz większego ożywienia wnosili panowie senatorowie, iż dobre musiał odbierać wiadomości.
Wcale się działo przeciwnie, lecz Henryk na-