Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Infantka tom III 213.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Myślała o siostrzeńcu Zygmuncie.
Dla siebie przestała marzyć o czemkolwiekbądź... dla krwi swej tylko tron utrzymać pragnęła.
Zygmuś, Zygmuś modlący się po polsku stał przed jej oczyma. Gotową była zrzec się wszystkiego dla niego.
Pomiędzy senatorami zdania i przewidywania były bardzo różne.
Jedni jeszcze się spodziewali porozumienia z Henrykiem i powrotu, drudzy natychmiast gotowi byli ogłosić tron opróżnionym i zwołać wybory nowe.
Niektórzy obawiali się, aby lekkomyślny Francuz roszczący sobie prawa do korony, chociaż sam ją porzucił tak haniebnie, nie chciał frymarczyć nią z cesarzem lub innym jakim książęciem.
Wstrzymywano się jednak z wyrokowaniem o tem co czynić należało, dopókiby Tęczyński nie powrócił.



Królowi Henrykowi po wymknięciu się jego furtą Kazimirską niebardzo się wiodło szczęśliwie, czemu się dziwić nie można, bo zuchwale i nie zbyt starannie obmyślana była ucieczka.