Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Infantka tom II 025.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

z którą Henryk miał się żenić, była za nim, a nie życzyła sobie zbyt młodego cesarzewicza, bo z rakuzkim domem połączenie zawsze nieszczęście na Jagiellonów sprowadzało.
Po kraju chodziły wieści o tajemnych wysłańcach cesarskich, do których i Gastaldi należał; obudzało to obawy w panach senatorach, gdy ze strony Francuzów, postępujących jawnie, niczego się obawiać nie potrzebowano.
Wiele też przypisać było można staraniom i zabiegom Zborowskich, którzy nie odsłaniając się, różnowierców i cały obóz własny na stronę Francuza przerzucili.
Talwosz znikłszy ostatnich dni pobytu w Płocku, nie znalazł się, aż gdy królewna w Łomży już mieszkała.
Trafił na niezmierne zburzenie umysłów, niepokój i trwogę.
Jak ksiądz biskup chełmski przewidywał, wyjazd samowolny z Płocka niesłychanym na senatorów rzucił popłochem.
Sądzili, w najlepszej wierze, iż królewnę opanowali, że nią kierować będą, że uczynią z nią co zechcą. Wszystko to nagle okazywało się złudzeniem, Anna nie myślała ich słuchać i szła swoją drogą wcale się nie oglądając na senatorów.
Posądzano ją więc, że potajemnie musiała układać się i frymarczyć koroną, że mogła ją