wrażał powagę, a był mężem energicznym i rozumnym — ażeby dawną karność przywrócił w zakonie.
Zadanie to było ciężkie nad którem musiał on, nie odstępując na krok stolicy, czuwać aby je w najmniejszych spełniać szczegółach.
Był Luder już od lat kilkudziesięciu krzyżackim płaszczem przyodziany, bo go bardzo za młodu oddano zakonowi, — pół wieku niemal dzieląc losy jego wtajemniczonym był najlepiej w to życie wewnętrzne, którego znał wszystkie sprężyny. Mężny żołnierz, ale zarazem pobożny pan, człowiek wykształcony, poeta po troszę; Luder szanowanym był przez współbraci i gdy do wyboru przyszło postawiono go na czele, bo on najlepiej wyrywających się z posłuszeństwa i z pod prawa, utrzymać w nich umiał.
Siwiejący już, czynnego ciągle życia, wojak, myśliwy, Luder mimo wieku był jeszcze mężem wielkiej siły, powagi i rzeźwości do pracy. Choć starszyźnie krzyżackiej, która się teraz białemi płaszczami odznaczała, uboższych braci strojąc szaro nie zbywało na mężach rycerskiej postawy, i warunkiem niemal przyjęcia do zakonu była siła fizyczna; — Mistrz Luder stanąwszy wśród swoich, pół głową ich przerastał, a zbroi jego bez kilku kaftanów pod spód podłożonych, żadenby z braci nie wdział na siebie.
Twarz też miał jakby do rozkazywania stwo-
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Jelita t.I.djvu/057
Ta strona została uwierzytelniona.