Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom I.djvu/035

Ta strona została uwierzytelniona.

miłości swéj, ani się w niéj domyślała namiętności, gdyż w jéj uspokojonéj duszyczce, — żadne uczucie dotąd nie przechodziło do tego stanu wrzenia... namiętność była jéj nieznaną.
Księżna ani się domyślała, ani przypuszczała żeby miedzy tem przybranem rodzeństwem, więcéj coś nad miłość siostry dla brata powstać mogła.
Tymczasem książe Michał, który był młodym, czuł potrzebę kochania: w towarzystwie, w którem się obracał płoche tylko miłostki spotykał, w jednéj Heli widział ideał kobiety, któraby szczęście dać mogła... Nigdy jednak ani myślał, ani przypuszczał, aby uboga kuzynka mogła go pokochać, albo on się w niéj wedle pojęć ówczesnych tego świata, w którym się obracał rozmiłować jak Koloander i t. p.
Smutną przyszłość własną miał przed oczyma, bo nieraz Lubomirski, czasem książę Dymitr mówili mu o niéj. Potrzebował się ożenić bogato dla podniesienia rodziny, szukano mu téj narzeczonéj, a że rodem stał na równi z najwyżéj położonemi, miał prawo sięgnąć wysoko... Wychowanie nader wykwintne, powierzchowność bardzo miła, choć na one czasy, nieco sztywna — naostatek umysł wykształcony, a życie surowe zalecały go najwybredniejszym.
Ale matka nie chciała się spieszyć z ożenieniem syna.
Książe Michał, który mało miał przyjaciół męzkich, bo młodzież odstręczała jego powaga i ubóztwo, — gdy powracał do domu, po zdaniu sprawy matce z tego na czém spędził ranek, — poufaléj potem wywnętrzał się przed Helą z tego co widział i słyszał.
Było to dla niego potrzebą, a piękna kuzynka słu-