dało wszystko w formy nowego życia, a już występowały ambicje, chciwość, zazdrości, wymagania... nie mówiono tylko o rozdawaniu wakansów, a każdy chciał rozporządzać niemi. Pacowie oczywiście stali na pierwszym rzędzie, domagając się, aby król ich słuchał... Zarazem Sobieski dopominał się ustępstw, grożąc niejako, jeżeli by mu ich nie uczyniono.
Począwszy od Prymasa każdy miał protegowanych — a ci co najnieprzyjaźniéj występowali przeciwko Michałowi, sądzili, że za przejednanie mają prawo ceny wielkiéj wymagać.
Michałowi wydawało się to wprost — obrzydliwem.
Miczący — patrzył — i nie mając nikogo więcéj, — zmuszonym był z Pacami trzymać, od których już Sobiescy oboje się oddalali. W języku towarzystwa ówczesnego, który dla dogodności nadawał wszystkim przezwiska, w rozmowach i korespondencji służące do pokrycia imion prawdziwych, Pacowie już zwali się — bażantami. Hetmanowa, dotąd połączona dosyć ściśle z kanclerzową — ostygła dla niéj i usuwała się... Obie miały stosunki z dworem francuzkim, które je rozdzieliły, do walki przeciwko sobie pobudzając.
Nowe związki — nowy świat tworzył się około króla Michała, ale w najszczęśliwszym razie to co się przy nim skupiało nie miało jeszcze siły wiele i Prymas z hetmanem pochlebiali sobie, że mogą stać się groźnemi nawet, jeżeli im król nie ulegnie.
Dla człowieka tak dotąd skromne zajmującego miejsce podrzędne, który począwszy od matki aż do szwagra musiał iść za wskazówkami rodziny — nagłe pozyskanie władzy było — przerażającem. Lękał się jéj użyć.
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom I.djvu/179
Ta strona została uwierzytelniona.