Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom I.djvu/188

Ta strona została uwierzytelniona.

innym pomścić się nie zdoła tylko na w. królu Mości.
Mówię to nie dla tego abym strwożył, lecz żebym obudził męztwo i baczność — Bóg dopomoże — lecz ustrojcie się i czuwajcie.
To mówiąc powstał kustosz i widząc niepokój matki, ukazał ją królowi, który do niéj powrócił.
Takim był początek tego panowania, które się zdało wolą niebios, natchnieniem Bożem w chwili krytycznéj, zesłane, a miało być męczeństwem niewinnego słabego człowieka, który podołać niemógł zarazem nieprzyjaciołom zewnątrz i wewnątrz mu zagrażającym.
Wojna zapowiadała się na granicach, wojnę wypowiadał mściwy Prażmowski.
W pierwszych jednak początkach spodziewano się dni jaśniejszych.
Wkrótce nieuniknione małżeństwo młodego pana pierwsze przyszło na stół, aby prymasa zniechęcić i zemstę jego rozżarzyć na nowo.
Prażmowski chciał przynajmniéj swoje zaprzedanie dworowi francuzkiemu tem opłacić by króla z księżniczką Orleanską ożenić. Rozpoczął więc starania o to pewien, że król młody szczęśliwym będzie i dumnym z tego połączenia, ale przeciwko francuzce mówiły wspomnienia Maryi Ludwiki i frymarki przedwczesne o koronę, a intrygi Sobieskiéj i kanclerzynéj Pacowéj. Nie mogła szlachta przebaczyć Kondeusza złotem jéj narzucanego. Wstręt do Francij był niezmierny i stanowczy, tak wielki że przemógł nierównie bardziéj wkorzeniony i starszy jeszcze od cesarskiego domu rakuskiego.
Z tego umiał korzystać ksiądz biskup chełmiński