Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom I.djvu/190

Ta strona została uwierzytelniona.

nąć musiał i milcząco pochłonąć w sobie, najzuchwalsze plany, krążyły w znękanym starcu, — który rozpaczą do nich był przywiedziony.
Całą swą więc siłę zwrócił on ku tym, których dawne stosunki z nim łączyły, aby ich zachować przy sobie i użyć przeciwko temu, którego za wroga swego uważał.
Sobieskiego szczególniéj starał się utrzymać, rozjątrzać i wszelkie usiłowania przejednania zniweczać. Tak też, dzięki jego zabiegom, zbliżenie się do Wiśniowieckich przez małżeństwo ks. Dymitra z ks. Susłowską przeszło na niczem. Stare spory i niechęci od żywiono.
Jednych Paców nieudało się Prymasowi od króla oderwać. Ci mu pozostali tem wierniejsi — że Sobieski był połączonym z Radziwiłłem, a walka o przewagę na Litwie z niemi nie ustawała.
Król Michał nie wielu sobie zdobyć potrafił przyjaciół — czuwał nad tem Prażmowski. — Szczupła garstka wiernych tron chwiejący się otaczała. Chmurny horyzont, burzami brzemienny, zawisł nad rzeczpospolitą.
Wybraniec szlachty niósł ciężki krzyż na ramionach — posępny i milczący dźwigał męczeństwo swoje.
Ożenienie z arcyksiężniczką Eleonorą, walkę która go zewsząd cisnęła — miało przenieść do domowego pożycia — nieprzyjaciela posadzić u wezgłowia... aby ani chwili jednéj nie miał już spokoju i wytchnienia.


KONIEC TOMU PIERWSZEGO.