spotkanie z Cesarzową, zaprzężoną była ośmią końmi białemi, a trzy jéj podobne szły przeznaczone dla przyszłéj królowéj i jéj orszaku... Za powozem króla masztalerze i koniuszy prowadzili cudnéj urody wierzchowca, którego miał dosiąść dla spotkania Cesarzowéj.
Niemy, zamyślony, blady, jechał król... Na samem wsiadanem w Częstochowie, traf chciał że spotkał u drzwi nadchodzącą z innemi paniami — Helę Zebrzydowską, oczy ich zeszły się we wejrzeniu smutnem, łzami osłoniętem. Michał chciał się zatrzymać aby przemówić do niéj słowo, zawahał się, lecz nieubłagane konieczności etykiety dworskiéj zbliżyć mu się do niéj nie dozwoliły...
Król sam jechał w swéj złocistéj kolebce, strojny z wykwintnością największą, okryty sobolową delją... któréj spięcie samo karbunkułami ogromnemi jak słońce grzało...
Niedojeżdżając do Chłęchowa dano znać że powozy Cesarzowéj widać było na gościńcu... Zatrzymały się orszaki, stanęła kolebka i królowi podano konia, którego dosiadłszy, otoczony wyborem młodzieży z senatorów, wyprzedził pochód, aby powitać swą przyszłą... W chwili gdy mu podawano złote strzemię... koń, którego miał dosiąść, pośliznął się na topniejącym śniegu i upadł na przednie nogi. Nie trwało to jednak nad jedno oka mgnienie i pochwycił się natychmiast pełen ognia, tak że zaledwie bliżéj stojący, ten omen fatalny dostrzegli...
Stosunkowo do wytworności pocztów i powozów królewskich, nadciągające Cesarzowéj nie wydawały się bardzo świetnie, ale w tem ich zaniedbaniu i kroku
Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Król Piast tom II.djvu/031
Ta strona została uwierzytelniona.